Cześć!
Tym razem krótka 2-tygodniowa podróż po starym kontynencie. Jako, że nie mam specjalnej weny do pisania będę się streszczał.
Udział w ekspedycji wzięły dwie osoby: ja i aśka. Obydwoje - tutaj ukłon w kierunku Joanny, z psychami do wymiany:)
uważam, że każda wyprawa powinna mieć dwie rzeczy: lidera i swoją piosenkę. co do pierwszego - chyba nie muszę tłumaczyć kto nim był:). a piosenka, zachęcam do wklejenia linka w przeglądarce:
http://www.youtube.com/watch?v=ePNUSmH3dMI
oczywiście zachęcam również do komentowania tego krótkiego bloga. a jako że moją ripostę zdecydowanie bardziej określa słowo "śnięta" niż "cięta", nie ma obawy że "oddam".
Ruszamy w niedzielny wieczór 9 sierpnia z okolic teskacza w Gliwicach. We wtorek popołudniu jesteśmy już w Lourdes a wieczorem rozbijamy namiot w gavarnie.
Dwa dni spędzamy po francuskiej stronie Pirenejów a potem przenosimy się do Hiszpanii, gdzie uderzamy w rejon wąwozu ordesa, a potem jeszcze miasteczka el formigal - polecam!!!