w drodze powrotnej zahaczamy jeszcze o chamonix.
pierwszego dnia odwiedzamy głównie sklepy, drugiego wjeżdżamy na aiguille du midi.
później 2 i pół dnia (strasznie nie żarło) wracamy do polski. w poniedziałek o 3 w nocy lądujemy na dworcu w katosach. leżąc na karimatach zostajemy oczywiście zbluzgani przez ochronę dworca, serio to by się nadawało do tvn 24.